Zdefiniuj przynajmniej jedno kryterium wyszukiwania. Ustawiając więcej kryteriów wynikiem będzie iloczyn zbiorów.
Zdefiniuj przynajmniej jedno kryterium wyszukiwania. Ustawiając więcej kryteriów wynikiem będzie iloczyn zbiorów.
Jak jest dzisiaj?
Po likwidacji dawnego przejazdu kolejowego w ciągu ul. 3 Maja, w mieście pozostały tylko dwie przeprawy – w ul. Poznańskiej i w ul. Dworcowej. Dla ruchu wewnętrznego znaczenie ma dziś tak naprawdę tylko ta w ciągu ul. Dworcowej. To praktycznie tą ulicą jadą wszyscy puszczykowianie, którzy udając się na przykład do szpitala muszą przejechać przez tory. Kolejarze modernizując linię Poznań – Wrocław skupili się na zapewnieniu płynnego ruchu pociągów, mniej zwracając uwagę na uciążliwości dla mieszkańców wynikające z faktu przecięcia miasta przez tory. W pewnym sensie trudno im się dziwić, dbałość o poziom życia to obowiązek burmistrza i radnych, a nie spółki budującej torowisko. Byłe władze Puszczykowa nie zadbały jednak o bezkolizyjny przejazd przez torowisko, który byłby finansowany przez PKP w ramach robót modernizacyjnych linii E-59, tak jak to zrobiły inne samorządy, i teraz chcąc naprawić ten błąd, trzeba będzie znaleźć pieniądze w budżecie Miasta.
Każdy kto choć raz na jakiś czas jedzie ul. Dworcową wie, że rogatki na przejeździe kolejowym opadają kilka razy na godzinę. Tworzą się więc w tym miejscu korki. Dokucza to nie tylko pieszym i kierowcom, ale jest uciążliwe także dla okolicznych mieszkańców. Stojące przed szlabanami auta emitują spaliny i hałas, trudno też zaparkować przy okolicznych punktach handlowych. Osobnym problemem jest utrudniony dojazd służb ratunkowych, które bardzo często stoją i czekają aż dróżnik podniesie rogatki. Na to jak bardzo to jest frustrujące, i co gorsza niebezpieczne dla mieszkańców Puszczykowa, potrzebującym pomocy często zwracają uwagę kierowcy karetek pogotowia wiozący chorego do szpitala oraz druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej jadący na akcję. Jak mogłoby być w przyszłości?
Pewnym jest, że ruch pociągów na trasie między stolicami Wielkopolski i Dolnego Śląska będzie tylko wzrastał, choćby z uwagi na rozwój kolei metropolitalnej. Generalnie to oczywiście powód do zadowolenia, w końcu wielu z nas marzy na przykład o sprawnych i dostosowanych do naszych potrzeb połączeniach z Poznaniem. Żebyśmy z samochodów przesiedli się do pociągów, składów musi być więcej, muszą też one jeździć w porach dostosowanych do naszych potrzeb. To oznacza, że rogatki nie tylko na puszczykowskich przejazdach będą opadać jeszcze częściej, powodując więcej korków. Już dziś kierowcy stać muszą czasami kilkanaście minut i nietrudno sobie wyobrazić jak to będzie, jeśli pociągów pojedzie więcej. Wydaje się więc, że jedynym rozwiązaniem jest wybudowanie bezkolizyjnego przejazdu przez tory.
Analizując miejsce budowy nowego przejazdu kolejowego władze miasta brały pod uwagę różne warianty, w tym odtworzenie przejazdu w ciągu ul. 3 Maja, czy też proponowane od dość dawna wpisane do dokumentów planistycznych, połączenie w ciągu ul. Kosynierów Miłosławskich. Po analizie możliwości technicznych i kosztochłonności poszczególnych wariantów wydaje się, że najracjonalniejszą lokalizacją jest przeprawa w okolicy zlikwidowanego przejazdu na ul. 3 Maja, czyli budowa wiaduktu, po którym pojadą pociągi i wytyczenie pod nim nowej drogi wraz z chodnikiem i ścieżką rowerową. Żeby bezpiecznie włączyć ruch spod torów w układ komunikacyjny konieczne byłoby zbudowanie kilkuset metrów nowych ulic i małego ronda. Cała inwestycja – prace projektowe i budowa trwałaby około 2,5 roku, więc nowym przejazdem pojechalibyśmy najpóźniej w 2021 roku. Ile to może kosztować?
Jeśli Miasto zdecyduje się na rozpoczęcie tej inwestycji, stanie się ona najkosztowniejszym przedsięwzięciem w historii Puszczykowa. Bez zrobienia dokumentacji technicznej trudno o precyzyjny kosztorys, ale już dziś, na podstawie opracowanej koncepcji, można przewidywać, że budowa wiaduktu i niezbędnych fragmentów ulic pochłonie około 14 milionów złotych netto. Na szczęście już na tym etapie Miasto uzyskało zapewnienia od Polskich Linii Kolejowych S.A. o zaangażowaniu się finansowym spółki na poziomie 4 milionów złotych netto. PKP gotowe jest współfinansować inwestycję w zakresie robót budowlanych związanych z wykonaniem wiaduktu kolejowego. Można też mieć nadzieję, na pozyskanie innych środków zewnętrznych. Miasto rozważało wcześniej finansowanie budowy wiaduktu w ramach budowy zintegrowanego węzła przesiadkowego, ale okazało się to jednak niemożliwe.
Wielu z puszczykowian zada sobie zapewne pytanie czy nasze Miasto stać na taką inwestycję. Odpowiedź nie jest prosta. Z jednej strony można jasno powiedzieć, że tak, budżet Puszczykowa wytrzyma takie obciążenie. Z drugiej jest oczywistym, że chcąc sfinansować tak kosztowną budowę bez rezygnacji z innych inwestycji, np. z utwardzania dróg, konieczne będzie pozyskanie środków z rynków finansowych, czyli inaczej mówiąc zwiększając zadłużenie Miasta. Warto zaznaczyć, że na dzisiaj zdolność kredytowa Puszczykowa jest wystarczająca żeby pozyskać odpowiedniej wysokości kredyt lub wyemitować obligacje komunalne. Według zapewnień Skarbnika, przy odpowiednio prowadzonej gospodarce finansowej i rozłożeniu finansowania budowy bezkolizyjnego przejazdu przez tory w ciągu ul. 3 Maja do 2027 roku, zmniejszenie nakładów na inne inwestycje byłoby właściwie nieodczuwalne. Marcowe konsultacje społeczne
Mając świadomość wagi planowanej inwestycji dla Miasta, burmistrz Balcerek zdecydował się rekomendować Radzie Miasta podjęcie uchwały o przeprowadzeniu konsultacji społecznych. Na lutowej sesji radni przychylili się do tego wniosku. Od 5 marca w mieście pojawią się ankieterzy, którzy zbadają, co sądzą o budowie przejazdu pod torami sami puszczykowianie. Wyłoniona pracownia badawcza będzie miała za zadanie dotrzeć do ponad standardowej wielkości grupy respondentów (ok. 1500 pełnoletnich osób) i zadać im pytanie czy są za czy przeciw inwestycji. Założenia konsultacji są takie, by ankieterzy pojawili się na terenie całego miasta. Badani będą wybierani losowo, tzn. ankieter będzie losowo wybierał dom. Żeby oddać odpowiednie proporcje demograficzne mieszkańców Puszczykowa, ankieterzy będą musieli przepytać odpowiednią liczbę osób z każdej grupy wiekowej. Chodzi o to, żeby zbadana część populacji odzwierciedlała całą populację Puszczykowa. Może się więc zdarzyć, że ktoś z Państwa zostanie odwiedzony, ale „poszukiwana” będzie osoba w innym wieku. Takie sytuacje mogą się zdarzyć przede wszystkim pod koniec prowadzenia badań, gdy w ramach danej grupy wiekowej ankieter zbierze już maksymalną założoną liczbę ankiet. Bardzo ważne jest bowiem zachowanie reprezentatywności badanej grupy i uzyskanie jak największej pewności prawidłowości wyniku, którą zakłada się w tym badaniu na poziomie minimum 96%.
Burmistrz Andrzej Balcerek zwraca się z apelem, aby mieszkańcy zgadzali się na krótką rozmowę z ankieterami. Zgodnie z proponowanym harmonogramem badania trwać będą od 5 do 20 marca 2018 roku. Ankieterzy rozmawialiby z mieszkańcami zarówno w godzinach porannych, jak i popołudniowych i wczesno wieczornych.